"Ta wersja 5 jest ok. - tylko ten kwadrat z tekstem ma być wyżej, dokładnie jak było w wersji poprzedniej, oczywiście po prawej stronie, tylko niżej, trochę na bombce. Wersja 5 ok. - z tekstem nieco wyżej, jak w wersji poprzedniej. Ale pozostaje tekst po prawej stronie, tylko przesunięty do góry" Zadanie: Obie wskazówki pochodzą z jednego mejla. Co ma zrobić grafik?
"Projekty śliczne, pełen zachwyt, w zasadzie przechodzą bez poprawek, rewelacja - chciałbym, żeby tak było, ale w przesłanym mejlu nie ma załączników z projektami"
"Krótkie podsumowanie. Prosiliśmy o 3 linie kreatywne, a po przeanalizowaniu Waszych propozycji, linia nr 2 z facetem jest rozwinięciem pierwszej,nr 3 z domkami jest innym pokazaniem pierwszej, a pierwsza jest do niczego delikatnie mówiąc"
"Dobrze sie to czyta, wszystkie benefity są,brakuje mi jedynie świetlików, które przykuwają uwagę i przeprowadzają konsumenta przez ten gąszcz, uporajmy sie z tym szybko, bo długi weekend nadchodzi, a ja biorę 3 dni urlopu i nie ma mnie 2 tygodnie...Mazury, Mazury"
"To że nasze logo jest w takich a nie innych kolorach, to wcale nie znaczy, że je lubimy. Nie róbcie pod nas, tylko pod konsumenta. To takie wynurzenia pani z marketingu. Wolę sukienki w wiosennych kolorach, ale nie traktuj tego jako podpowiedź"
"Nam się wszystko podoba, z niewielkimi uwagami, ale my to my. On to on, wiesz kogo mam na myśli, wraca w poniedziałek, więc przygotujcie się na najgorsze, deadline mamy we wtorek"
Uwaga do zdjęcia: "Generalnie ludzie na zdjęciu są w porządku z wyjątkiem tej babki po prawej, przecież ona wygląda jak upalona. Ich śmiech ma być na pełnym spontanie i naturalny. Korporacyjne materiały przypominam.Poszukajcie jeszcze trochę, albo jakoś babkę wykadrujcie" Odpowiedz: „OK. Poszukamy, ale po prawej na zdjęciu nie ma żadnej babki!"
Największy producent konserw poprosil nas o przygotowanie konkretnych materiałów reklamowych, które miały dyndać w sklepach przed świętami. W agencji zawrzało. - Zaproponujemy im spoty! - Zróbmy wizerunek! - Strategia i synergia - Pokażmy nasz dom mediowy! - Zintegrowane działania Dwa tygodnie spaliśmy w agencji i jedliśmy rybki w puszkach. Rybki naszego przyszłego klienta i konkurencji. Puszki etykiety makiety w oleju z groszkiem z sardynką z wędką z dętką po grecku i po turecku. W końcu pojechaliśmy do Trójmiasta, do "biednych" rybaków, którzy "przypadkiem" stworzyli jedną z największych marek na rynku konserw. Przez 3 godziny prezentacji panowała kompletna cisza. Słychać było jedynie statki na redzie i czkawkę grafika karmionego przez dwa tygodnie konserwami. Gdy skończył dom mediowy, rybacy utonęli w GRPs-ach. Nastała cisza. Wstał prezes podszedł do okna popatrzył na zatokę, odwrócił się i powiedział: - Mam taką propozycję. Jesteście dużą agencją, a my ...
"Rozumiem, że lubi Pan pracować w photoshopie, ale uważamy że ten program jest za mało uniwersalny. Proszę pracować w MS Paint, będzie nam łatwiej edytować Pana pliki i wstawiać poprawki."