Jak zostać dyrektorem kreatywnym? W pierwszej połowie lat 90 tych, w agencji w której pracowałem, było dwóch równorzędnych dyrektorów kreatywnych. Dyrektor ds. Obrazu i Dyrektor ds. Słowa. Ten pierwszy, przywieziony w bagażu podręcznym z dalekiego kraju, spędzał tyle czasu w pubie na Tamce, że przypuszczalnie został potraktowany jako kamień węgielny i wmurowany w fundament nowopowstałego budynku. Do dzisiaj jak tam przejeżdżam mur spogląda na mnie jego skacowanym spojrzeniem i wydaje pomruk angielskiej prowincji. Dyrektor ds. Słów, człowiek wielkiego serca, zawsze uśmiechnięty i otwarty przygarnia teraz bezpańskie psy i koty, gdzieś pod Warszawą. Czas „ekspatów” bezpowrotnie minął. Czasy kiedy dyrektor kreatywny po dwudniowym szaleństwie wjeżdżał na dziedziniec agencji czterokonną dorożką, krzycząc - Mam wszystko w dupie, odeszły wraz z nimi. Nie wystawia się już rachunków na piłeczki do ping-ponga czy pedicure zrobiony na planie w RPA. Nikomu z dzisiejszych dyrektorów kreatywnych ...