„Wasz copywriter połyka końcówki” -----"Niech copywriter zawsze szczytuje przed wlaniem i po wlaniu" -----"Tak ułożony tekst daje efekt zwisania w powietrzu, co na to copywriter?"----- "List mailingowy proszę przekazać copywriterowi, żeby go wyklarował"----- „Copywriter pisze jakimś dziwnym fontem” -----"Tekst jest za oszczędny w słowie, dlatego prośba, żeby copywriter wykorzystał całą szerokość strony"----- "Nie wiem jak to ująć, napiszmy to po copywritersku" -----"W layoucie nie widać entuzjazmu grafika i polotu copywritera" -----"Podesłany tekst proszę zmodyfikować marketingowo, a następnie przekazać copywriterowi, żeby go odmarketingowił i przekuł na język korzyści"----- „Potrzebujemy copywritera, który ma zacięcie prawnicze i zna się na środkach ochrony roślin”----- „Czytając ten list, ma się wrażenie, że copywriter chce szybko skończyć”
współczuje...
OdpowiedzUsuńMieliśmy kiedys klienta, który testował reklamy na swoim pracowniku. Po pewnym czasie robiliśmy reklamy pod pana Władka.
OdpowiedzUsuńKlasyka. W każdej firmie jest łoś, bo chyba stąd wzięła sie nazwa testów... Po stronie klienta pracowała pani Monika, która wygrała wewnętrzny konkurs na zdjęcie z wakacji. Pani Monika miała kolekcję apaszek, uzdolnienia plastyczne i nie była minimalistką. W czystych miejscach lejałtu stawiała wielki znak zapytania.
OdpowiedzUsuńA poza tym, zanim lejałt trafi do pana Władka czy pani Moniki musi kupić go ekant, strateg, szef agencji (w małych to reguła)....Zapomniałem jeszcze o konsumencie.
OdpowiedzUsuńGrunt to wybrać jakiś fajny korytarz ;-)
OdpowiedzUsuń