Potrzeby zostały zaspokojone, teraz potrzeby się kreuje. To dość banalne stwierdzenie z trzeszczącym powtórzeniem nie budzi chyba wątpliwości. W branży robię, to wiem, nic nie powinno mnie zaskoczyć. A jednak. Wybrałem się do Castoramy, aby kupić farbę na paskudny zaciek, który pojawił się po ostatnich, to mnie trochę martwi, niezbyt obfitych opadach deszczu. Na dziale z farbami barczysty ekspedient wyłożył mi na czym polega różnica między plamami a zaciekami. Bo farby już nie są tylko białe, kolorowe, akrylowe, emulsyjne, wewnętrzne, zewnętrzne czy renowacyjne – proszę szanownego pana – teraz są również farby do kryć miejscowych. Dowiedziałem się, że plamy są raczej małe, a zacieki raczej duże. Plama jest raczej jednorodnym przebarwieniem, a zaciek raczej tworem niehomogenicznym z charakterystyczną ciemną, lekko kostropatą obwódką. Po wyjściu ze sklepu z puszką farby "Na zacieki" pomyślałem sobie tak. Skoro już mamy różne rodzaje farb, to chyba najwyższy czas zabrać się...