Posty

Wyświetlanie postów z lutego 12, 2012

Obraz Kowalskiego

Obraz Kowalskiego w tak zwanych briefach przygnębia i dostarcza wiele przykrości. Przygotowując promocję, wmawia mi się, że plagą są konsumenci, którzy kradną na potęgę gifty z opakowań promocyjnych i sprzedają je na aukcjach internetowych. Sugeruje mi się, że konkursy w internecie nie mają sensu, bo tylko szajki pryszczatych hakerów wygrywają nagrody. Usiłuje mi się zaszczepić przekonanie, że przeciętny konsument w ogóle nie czyta, niczego nie rozumie, zawsze wybiera wielkiego kurczaka z jeszcze większą ceną, najlepiej na czerwono, boldem, po wyjustowaniu. Daje mi się do zrozumienia, że gratisowymi produktami handluje się na lewo i prawo, włącznie z gazetowymi próbkami i bonami rabatowymi wyjętymi ze skrzynek pocztowych. To nie może być prawda

Rodzinka

"Rodzinka nam się podoba, ale musimy poszukać takiej maksymalnie do 100 Euro"

Rendery

„A te rendery, to proszę w wektorze przysłać"

Szkot

"Z 8 kolorów nie da się zrobić Szkota z kobzą"

Ważność

"Bardzo proszę o użycie w copy słów, wskazujących na ważność tekstu"

Światło

"Prośba, żeby to światło, szło od ciemnego do jasnego"

Amor vacui, czyli posteplowsko

„Poprosimy o lejałt w klimacie posteplowskim” przeczytałem w kolejnym z mejli i zamarłem. To już nikt nas nie będzie molestował prośbami, żeby było bardziej „seksi”, dżezi” i „keczi”? Po tylu latach dodawania, mnożenia. zwiększania, pstrzenia, umajania i cyzelowania? Wszystko będzie posteplowskie? Przecież biały to nie kolor, jak mówiła moja pani od plastycznego, „Pusto tu jakoś, dodaj coś, żeby ożyło” pogrążał mnie jeszcze bardziej pan od rysunku technicznego. To teraz tak będzie, że klient będzie płacił za białe, na własną prośbę?

Top of the top

Upalona babka

Statki na redzie

Rozumiem