Mrożek w Etatowie (mejle zebrane)

"Przypominam, że przychodzimy najpóźniej o 10.00. Pracujemy z przerwą na lunch 8,5 godziny. Chyba nietrudno policzyć, że wychodzimy o 19.00" "Proszę pamiętać o przerwie na lunch, trwa 30 minut. Należy wybierać punkty gastronomiczne, do których droga w jedną stronę zajmuje mniej niż 15 minut" "Gorąca prośba. Nie wychodźcie wszyscy jednocześnie na lunch. Przy biurkach nie ma nikogo przez godzinę. Przekazujcie sobie jakoś pałeczkę jak w sztafecie" "Czy można poprosić Panią sprzątaczkę, żeby przychodziła albo bladym świtem, tak, żeby kończyła odkurzanie ok. 9:00, albo wieczorem. Jeśli nie jest to możliwe, to poprosimy chociaż o drzwi do pokoju" "Proszę nie jeść przy biurku, nad komputerem!!! Stoliki do kuchni już zostały zamówione" "Kto zabrał ostatni Media Marketing??? Nie grzebcie w cudzych kuwetach, każdy ma swoją!!!" "Pan od BHP czeka przy drzwiach ewakuacyjnych. Tam gdzie jest klejarnia." "Do wszystkich zamawiających na allegro!!! Przy zamawianiu większych przesyłek, podawajcie swój adres domowy. Dzisiaj rano prezes dostał piany. Na recepcji były dwie deski surfingowe, zafoliowany błotnik i cztery opony. Recepcja to nie magazyn!"

Komentarze

  1. Czalendż:
    kolega zamówił egzotyczny instrument
    (nie pamiętam jaki, ale chyba coś związanego
    z Afganistanem). Kurier przyniósł zafoliowane
    koło z wozu drabiniastego. Zabawa była przednia
    (toczyliśmy je po całym piętrze, a wiadomo
    - piętra w biurowcach naprzeciw Galmoka
    są niemałe). Do momentu, kiedy kolega wyznał,
    że instrument dostał ktoś, kto zamówił był
    koło od wozu drabiniastego.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Mała, srebrna łyżeczka w kuchence mikrofalowej to bomba."

    Chętnie posłuchałbym wytłumaczeń mądrali, który to stwierdzi.

    PS

    Ja zawsze podgrzewam w kuchence mikrofalowej kakao z metalową łyżeczką w kubku ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale zara - srebna lyzeczka? srebna?? na bogato widzeu ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. "Przypominam, że przychodzimy najpóźniej o 10.00. Pracujemy z przerwą na lunch 8,5 godziny. Chyba nietrudno policzyć, że wychodzimy o 19.00"

    Eh a ja myślałam że to tylko u mnie w firmie panuje taki system. No ale to taka wyższa matematyka jest, której nie rozumiem... cóż nie jestem prezesem :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie masz łyżeczkę z amelinium...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Copywriter (mejle zebrane)

Statki na redzie

Rozumiem

Top of the top

Upalona babka

Statki na redzie

Rozumiem